wdrodzedocelu

To już blisko

Poniedziałek się zbliża, w poniedziałek rozpoczynam pierwszy dzień pracy. Przez ten tydzień oczekiwania, dużo mi przez myśl przeszło. Te same potworki, co nigdy nie pozwolą Ci się zrealizować, potworki z kategorii „tam trawa byłaby bardziej zielona”.  Na razie nakarmiłam je obietnicami, że uczymy się języków, a potem fruu do Krakau, do korpo, bić pianę.  Dzwoniła do mnie placówka bankowa, dzwoniła korporacja. Czuję, że moje CV zbiera żniwa. Uczyłam się niemieckiego, trochę zwolniłam na rzecz ćwiczeń, a jeszcze bardziej zwolniłam na rzecz ilustracji. Zaczęłam tworzyć, i dopiero jak coś stworzę, czuję wartość. Dlatego chcę być handlowcem – przynosić zlecenia, a nie biurowym pomnikiem, „zadzwoń – przefaksuj – wyślij e-mail”. I tak wkoło. Tylko tworzenie daje spełnienie. Jesień w pełnej krasie, biorę jamnika, aparat i cieszę oko. Staram się nie idealizować pracy, nastawić sie, że będzie to dzwonienie, zagadywanie, umawianie plus drobna administracja. Może po czasie uda mi się wkręcić do eksportu. Oh już zaczynam „wkręcić do eksportu”. Nie idealizuję.

Tymczasem czeka mnie piękny weekend.

 

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 25 października, 2013 by .