wdrodzedocelu

Rozmowa kwalifikacyjna część II

Idę na rozmowę kwalifikacyjną, runda druga, decydujące starcie. Ja się nastawiałam, że już tam pracuję, że buduję ogromną sieć klientów, hajs leci, ptaki śpiewaja, a dzieci wybiegają wesoło ze szkoły.  CV oczywiście dalej wysyłam. Tylko co mam zrobić, skoro ja tak wierze, że otrzymam tę pracę. Nie załamię się, jeśli ta ofeta przejdzie mi koło nosa, ale ja naprawdę chcę już pracować.

Tymczasem praca nad samym sobą wrze. Lekc ja niemieckiego, corelowy flaming, siłownia (nudaaaaaa) i rolki za mną. Przede mną nauka angielskiego połączona z przyjemnością – kryminał po angielsku, poziom C1.

Duże miasto z dużymi korporacjami, które dużo płacą w ogóle nie reaguje na moje CV. Nie dziwię się. Gdy ozdobię CV laurkami – certyfikatami językowymi i 2letnią ciągła obsługą klienta – może wtedy zaczną dzwonić. Tylko do tego czasu chcę już pracować on line i ilustrować książki dla dzieci. Nie mówiłam? To jeszcze dodam – chcę ilustrować książki dla dzieci, ale, uwaga tu jest gwóźdź programu – niezbym umiem rysować.  To się nuaczymy.

Jutro rozmowa, nie starsuję się. Tylko trochę denerwuje mnie, że mój chłopak ma dużo swoich spraw na głowie i nie chce codziennie się ze mną widzieć. I tak bym nie chciała codziennie, ale chcę żeby on chciał. Taka to zaborcza logika kobiet ;)))

 

rozmowa kwal

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 15 października, 2013 by and tagged , , , , , .